O co chodzi z tymi Fenixami Garmina ?
Ano o to, że firma nie do końca jest w porządku od jakiegoś czasu. Zacznę jednak od początku. Słowem wstępu musze wspomnieć, że jestem gorącym sympatykiem i naprawdę bardzo zadowolonym użytkownikiem produktów Garmina. Moja przygoda zaczęła się trochę lat temu od prostego modelu opaski, potem przyszedł Vivoactive serii 1, prosty zegarek z wbudowanym GPS służący do rejestracji naszych aktywności sportowych. No i się zakochałem. Sport lubię uprawiać amatorsko więc i zegarek mi służył. Potem byli następcy aż w końcu uskładałem na wymarzonego Fenixa 3 z którym biegałem, pływałem, rowerowałem, łaziłem po górach dobrych kilka lat. W międzyczasie pojawiały się nowe modele, lepsze, bardziej rozbudowane, wyposażone w mapy itd. Wiadomo. Zacząłem marzyc o Fenixie 6X. Oglądałem, testowałem i co się okazało? Strach kupować ten zegarek… Z co najmniej dwóch powodów. Pierwszy z nich to obawa o przyszłość zegarka za kilka lat kiedy wbudowana bateria – akumulator zacznie szwankować. Otóż Garmin sprzedając produkt za takie pieniądze nie przewiduje w nim wymiany baterii. W jego ocenie zegarek ma działać te kilka lat do pięciu i śmietnik. Masz sobie kupić nowy. O ile w starym zegarku Fenix 3 poradziłem sobie z tym problemem samodzielnie wymieniając zużyty akumulator na jego zamiennik od Cameron Sino. Działa a teraz zegarkiem cieszy się mój syn. Mam jednak lekkie obawy czy to samo przejdzie w Fenix 6X Pro. Ten zegarek w wersji szafirowej i powłoką DLC jest tak pancerny, że bezstresowo mógłby służyć jeszcze wiele lat po padnięciu oryginalnej baterii. Uważam ten proceder za wielce nieuczciwy.
Okej pora na wyświetlacz bo tu się zaczynają chece
Otóż według moich dociekań zarówno w necie jak i tych organoleptycznych możemy trafić na różne egzemplarze wyświetlacza (różnych dostawców) pakowane w ten sam zegarek a różniącymi się diametralnie parametrami. W egzemplarzach, które oglądałem sytuacja wyglądała następująco:
- Ekran przy podświetlaniu ledowym bardzo kontrastowy natomiast w świetle dziennym mdły z dominantą niebieskiego zafarbu zależnym od kąta patrzenie i padania światła
- Ekran bardzo kontrastowy niezależnie od konta patrzenia i światła padającego światła natomiast brzydki i słabo kontrastowy przy podświetlaniu ledowym.
- Ponoć w niektórych seriach zdarzają się idealne wyświetlacze perfekcyjnie działające w świetle dziennym i w podświetleniu nocnym. Nie widziałem takiego niestety.
Poniższe zestawienie doskonale obrazuje problem. Na zdjęciach dwa egzemplarze Fenix 6X Sapphire oraz mój stary i wysłużony Fenix 3. No cóż nie wiem jak to skomentować.